Glucholazyonline.com.pl w Twoim smartfonie!
Masz dla nas temat? Wyślij foto i opis poprzez aplikację mobilną. To najszybszy sposób na dotarcie do czytelników.
Najnowsze wiadomości i informacje o mieście w jednej aplikacji!
Aplikację na smartfony z systemem Android pobierzesz tutaj.
Co my mamy do naszych południowych pobratymców - Czechów? Polacy, którzy mogą się poszczycić kulturą osobistą i wykształceniem, z reguły szanują sąsiadów z Południa. Niestety, im gorzej z wykształceniem, tym mniejsza tolerancja dla obcych. I vice versa - według ostatnio przeprowadzonych i dostępnych badań wśród naszych południowych sąsiadów, Czesi, mimo, że ogólnie tolerują Polaków jako sąsiedni kraj, to nie są zbyt tolerancyjni, gdy mają Polaka za ścianą. Według Czechów, Polska i Polacy to zaściankowy, ultrakatolicki kraj - to są określenia, jakich użyli ankietowani.
Bo w Czechach kościół praktycznie nie istnieje. A jego upadek jest wciąż pogłębiany. Choćby ustawą sprzed miesiąca, w której państwo kończy z finansowaniem renowacji kościelnych obiektów sakralnych i zabytkowych. Od teraz to sam, biedny z braku wiernych, bez dofinansowania, kościół będzie musiał szukać pieniędzy na remonty swych zabytków. Po tej ustawie kościół w Czechach nie dostaje już ani grosza z publicznego budżetu.
Czesi to tolerancyjny, laicki i wolny kraj. Tu wolność swobód, zachowania i kultury ma wielkie znaczenie. Brak jest tematów tabu. W przeciwieństwie do Polski, gdzie takich tematów, przede wszystkim w sferze miłości, wychowania panuje nadal wiele.
W Polsce pod względem tolerancji stoimy niżej niż nasi sąsiedzi zza miedzy. Mniej lubimy obcych, i wręcz alergicznie reagujemy na ludzi z odmiennym kolorem skóry.
Ale dziś nie o różnicach kulturowych i społecznych badaniach. Bardziej o tych w braku wychowania i szacunku do pracy i mienia innych.
Pokażemy, gdzie kończy się tolerancja i kultura Polaków. A także, gdzie zaczyna się Polski, ponadgraniczny wandalizm. Przykład lokalny, nasz, Głuchołaski.
O poczuciu wstydu za Polaków pisze czytelnik, który w Mikulovicach natknął się na niecodzienny obraz przyjaźni Polsko - Czeskiej. Oddajemy głos samemu autorowi listu i dołączonych zdjęć:
Ostatnio byłem z dziewczyną na spacerze w Czechach od strony kolonii jagiellońskiej. Po małych zakupach w czeskim sklepie postanowiliśmy się przejść dalej wgłąb Czech.
Niedaleko za sklepem po drugiej stronie ulicy znajduje się drewniana altanka. Postanowiliśmy się tam zatrzymać i posiedzieć.
To co zobaczyłem na miejscu wywołało we mnie ogromne poczucie wstydu.
Jak widać na zdjęciach, Polacy "dumnie" promują swój język oraz miłość do sąsiadów z pogranicza.
Jest tam tekst o tym, że "Głuchołazy przejmują to miasto" i nawet na mapie zostały wydrapane dwa czeskie miasta...
Po prostu wstyd!
Jak mamy utrzymywać dobre relacje na pograniczu, skoro nasi rodacy zachowują się jak wandale...