Drukuj
(Artykuł przeczytasz w 2 - 3 minut)

qr code mobilnemini androidGlucholazyonline.com.pl w Twoim smartfonie!

Masz dla nas temat? Wyślij foto i opis poprzez aplikację mobilną. To najszybszy sposób na dotarcie do czytelników.

Najnowsze wiadomości i informacje o mieście w jednej aplikacji!

Aplikację na smartfony z systemem Android pobierzesz tutaj.




Przeczytano 0%

img 2591
Kilka lat temu, gdy wezbrała woda, mieszkańcy nie mieli gdzie uciekać. Dzwonię do starosty Zlatych Hor, żeby usunął kamień, bo ludzie sprzętem swoim nie mają gdzie uciekać. Dwa lata temu, w święto otrzymuję informację, że jest kamień. Po procesji Bożego Ciała jadę do starosty Zlatych Hor, by usunął przeszkodę. A starosta powiedział, że nie może usunąć blokady, bo policja coś powiedziała, bo ktoś inny coś powiedział... słowem, wszyscy umyli ręce.



 Tak całą historię powyżej opowiada nam Marek Szymanowski, Sołtys Podlesia. Historię, której początki są jeszcze wcześniejsze niż opisane dwa lata. Ale tamta historia już przeminęła. Gdy wydawało się, że jest nareszcie spokój, graniczny most znów zaczął być problemem dla Czechów. A most jest dogodnym połączeniem dla mieszkańców dolnego Podlesia do Głuchołaz przez Mikulovice.

Sołtys udał się do Burmistrza z nadzieją na pomoc. Postanowiono interweniować w samej Warszawie. Wysłano pismo do komisji współpracy transgranicznej MSWiA w sprawie tego, co dzieje się na moście. I tak rok czasu czekamy na odpowiedź od komisji ministra Błaszczaka.

Czesi, według umowy Polsko - Czeskiej mają most w swoim utrzymaniu. I Czesi nie odżegnują się od tego. Ale jak niesie wieść gminna Zlotohorska, teren za mostem jest prywatny. Do tej pory nikt jasno na ten temat się nie wypowiedział. A jeżeli to teren prywatny, to rząd czeski może wykupić ten fragment terenu, w ramach dobrosąsiedzkiej współpracy granicznej. Tylko że nic się nie robi w te sprawie.

Jeszcze kilka lat temu po tym terenie chodziła komisja Polsko - Czeska, która proponowała ograniczenie nośności mostu. A most jest potężny - przy remoncie koryta rzeki jeździły po nim 70 tonowe ciężarówki. 

Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze - mówi się potocznie. A to, co dzieje się po stronie naszych sąsiadów zza miedzy zakrawa na miano czeskiego filmu.  - Bo nikt nic nie wie, sam włodarz Zlatych Hor nie bardzo chce lub może coś zrobić. A most jak stał zamknięty dla samochodów, tak stoi. Nie można sądzić, że komisja współpracy transgranicznej także nabrała wody w usta. - Tak działa dobra zmiana - komentuje sołtys Podlesia.

A Podlesie, wbrew temu, co się mówi - żyje. Do miejscowości często zajeżdżają zagraniczni turyści. Miejscowość jest odwiedzana i wbrew mniemaniu mieszkańców gminy Głuchołazy - popularna. Ale o tym napiszemy innym razem. 

Przy okazji Rajdu "Babie Lato w Górach Opawskich", sołtys skorzystał z tego, że w miejscowości pojawią się być może media i problem postanowił wyeksponować. My mieliśmy możliwość nagrania apelu sołtysa. 

Wideo: Sebastian Batycki, glucholazyonline.com.pl

Udostępnij i polub nas!

Polub w FacebookPolub w Google PlusPolub w TwitterPolub w LinkedIn


1 Nie lubię1