-
Nadrzędna kategoria: Aktualności
-
Opublikowano: 22 wrzesień 2017
-
Poprawiono: 22 wrzesień 2017
-
22 Wrz 2017
-
Odsłony: 4280
(Artykuł przeczytasz w 1 minutę)
Przedstawiła się jako pracownik firmy Tauron. Gdy zapytałem o legitymację, wykręciła się od jej pokazania. Powiedziała, że skończyła się mi umowa na prąd i prosiła o pokazanie rachunków - tak opisuje Pan Mariusz, mieszkaniec ul. Powstańców Śląskich.
Młoda kobieta chodzi od domu do domu twierdząc, że jest przedstawicielem firmy Tauron, i od pretekstem, jakoby mieszkańcowi skończyła się umowa na dostawę energii elektrycznej, prawdopodobnie chce namówić na ofertę połączenia opłat energii elektrycznej z dostawą gazu poprzez firmę pośredniczącą, którą reprezentuje. Oczywiście pośrednictwo w opłatach kosztuje, więc mieszkaniec, który zaufa kobiecie, może liczyć na wyższe rachunki.
Tauron w rozmowie zaprzecza, by kogokolwiek wysyłał do Głuchołaz. Zresztą firma nigdy nie korzysta z takiego systemu dotarcia do klienta. Kolejnym argumentem na to, że nie należy ufać takim naciągaczom jest to, że przecież chyba nikt z nas nie podpisał umowy terminowej z dostawcą enegrii czy gazu. Te umowy zazwyczaj są bezterminowe, do czasu ich wypowiedzenia przez jedną ze stron. Więc prosimy nie dać się oszukać na stwierdzenie domokrążcy, żę skończyła się umowa. I zawsze żądać okazania legitymacji.
Dobry artykuł!1
Nie lubię0