-
Nadrzędna kategoria: Aktualności
-
Opublikowano: 30 czerwiec 2017
-
Poprawiono: 30 czerwiec 2017
-
30 Cze 2017
-
Odsłony: 2581
(Artykuł przeczytasz w 1 - 2 minut)
Wykonują tą samą pracę co pielęgniarki. Często, ryzykując życie idą nieść ratunek i pomoc. Działają w stresie, na dyżurach, gdzie może się wydarzyć wszystko. Są narażeni na kontakt z niebezpiecznymi ludźmi i sytuacjami. A są traktowani przez rząd (kolejne rządy) jako gorszy zawód niż pielęgniarki. Dziś w całym kraju ratownicy medyczni protestowali przeciwko bezczynności władzy i polityce płacowej.
- Przyłączamy się do ogólnokrajowego protestu. Mamy te same postulaty, czyli chcemy mieć wyrównane pensje do tej, jakie mają pielęgniarki, czyli 4x400 złotych. Wykonujemy tą samą pracę, co pielęgniarki. Chcemy także przyśpieszyć nowelizację ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym, bo ta nadal leży w ministerstwie. Żądamy także upaństwowienia ratownictwa medycznego, jak pozostałe służby - policja czy straż pożarna, bo obecnie dysponenci są różni. - mówi Dorota Kania, głuchołazianka, ratownik medyczny i członek zarządu Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego w Nysie.
- Chcemy pracować normalnie, na etacie, nie na umowach śmieciowych. Z tymi postulatami byliśmy dziś w Opolu. To ogólnokrajowy protest, w którym, pod Urzędami Wojewódzkimi spotykamy się, by przekazać te postulaty wojewodzie - mówi Pani Dorota. - Dziś wojewoda nie miał dla nas czasu, obiecał, że spotka się z nami w wtorek, dlatego pojedziemy ponownie do Opola. Wojewoda powiedział jedynie, że nas rozumie, wspiera i zgadza się z naszymi postulatami - bardzo typowo - komentuje Pani Dorota.
Foto: aplikacja mobilna Glucholazyonline.com.pl, Pan Marek.
Dobry artykuł!0
Nie lubię0