-
Nadrzędna kategoria: Aktualności
-
Opublikowano: 02 kwiecień 2017
-
Poprawiono: 02 kwiecień 2017
-
02 Kwi 2017
-
Odsłony: 4438
(Artykuł przeczytasz w 2 - 3 minut)
Od trzech lat mieszkańcy kamienicy położonej przy ulicy Kościuszki są wodzeni za nos. "Wodzirejem" jest nie kto inny jak gmina i burmistrz. Chodzi o garaż mieszkańca, który bez zgody postawił go na terenie przy kamienicy. Taki zwykły garaż, blaszak, który skutecznie utrudnia dojazd do kamienicy zarówno mieszkańcom jak i służbom. Garaż należy do Pana G., który jak twierdzi urząd, nie do końca może samostanowić o sobie. Ale garaż jest jego własnością i mimo, że stoi nielegalnie, to ruszyć go nie można.
Mieszkańcy napisali do nas, bo wezwana telewizja zrobiła materiał, ale ten nie wywarł jakoś odpowiedniego wrażenia na urzędnikach i garaż jak stał, tak stoi nadal. Z tym tematem zainteresowani zwrócili się do nas.
Zaczęliśmy pytać urzędników, gdzie siedzi diabeł w tej sprawie. Ta się przeciąga, a mieszkańcy twierdzą, że urząd robi z nich idiotów. Na pisma do urzędu brak odpowiedzi.
Urząd na nasze pytania kluczy. Wersja pierwsza była taka, że sprawa trafi do sądu. Powodem będzie gmina. Tak minęło trochę czasu, znów pytamy o postęp w sprawie. Okazuje się, że brat właściciela chce go ubezwłasnowolnić. Przekazujemy te wiadomości mieszkańcom. Czekamy. Mija koniec stycznia, lutego, i... nic. Brak decyzji.
Znów pytamy w imieniu mieszkańców. Tym razem urząd twierdzi, że sprawę skieruje do komornika. Dlaczego do komornika - nie wiemy, nic nie słyszeliśmy, by ten Pan zalegał z opłatami. Znów czekamy, i po jakimś czasie pytamy, czy coś się ruszyło. Wersja trzecia, jaką usłyszeliśmy z magistratu, to taka, że właściwie to tym terenem zarządza GTBS, i że urząd zarekomendował tej gminnej spółce wejście na drogę prawną z właścicielem nielegalnie postawionego garażu. I na tym w zasadzie nasze pytania się zakończyły. Garaż nadal stoi, mimo szumu medialnego, jaki zrobiła telewizja, a gdzie urzędnicy jasno wyrażali wolę zakończenia sprawy do końca roku.
Mamy już kwiecień. Mieszkańcy nie starają się ukryć rozgoryczenia i złości, nazywając otwarcie burmistrza i jego podległych urzędników kłamcami.
- Sprawa w czerwcu będzie miała już 4 lata - mówi Pan Daniel, który z nami koresponduje. Mieszkańcy piszą - "Oni się już nikogo nie boją a wstydu za grosz". Pan Daniel ma nadzieję, że nagłaśniając sprawę wpłynie na ludzi podejmujących decyzję w gminie. Tylko co powoduje, że przez 3 lata ci urzędnicy zachowują się tak, jakby bali się odpowiedzialności, brakło im woli działania czy kompetencji?
Mieszkańcy sprawą zainteresowali już telewizję TVN i program "Uwaga". Dokumenty związane ze sprawą przegląda prawnik. To chyba ostatnie formy pomocy dla zdesperowanych ludzi, których los jest obojętny urzędnikom. Lenistwo, "niechciejstwo" a może brak woli stoi za postępowaniem urzędu?
Dobry artykuł!0
Nie lubię0