Żyjemy w Polsce, tu pracujemy i uczymy się (!). Dlaczego więc, na promującym artykuł rysuneczku, brzmi napis "school"? Nie dosyć, że nazwy mało nam znane zagościły wszem i wobec, to jeszcze nakazuje nam się czytać inaczej brzmiące nazwy. Czy słowo "szkoła" jest aż tak głupie i nudne, że trzeba posługiwać się zagranicznym słowem?
Czy w innych państwach też uczą się obowiązkowo języka polskiego? I czy podpisują rysunki po polsku? Wiem, że nie.
Pani Gosiu,
aż przykro się czyta takie komentarze. Będąc Polakiem nie oznacza, że nie możemy posługiwać się angielskim. Już nie mówię żeby angielski był drugim językiem urzędowym w każdym Państwie w UE ale to nie powinien być problem jeśli ktoś powie / użyje 'school'. Powinna się Pani cieszyć, że młode pokolenia tak jak i starsze rozumie i może komunikować się w języku obcym. Chciałbym też zwrócić uwagę, że w np. Holadii lub Danii, programów anglojęzycznych nie 'puszcza' się w TV z dubbingiem czy lektorem... Programy nadawane są w oryginalnym języku z napisami w języku ojczystym. A po co tak? Żeby każdy, bez względu na wiek znał angielski, niemiecki czy francuski. W konsekwencji, mógł czuć się swobodnie podróżując czy też zapytane o drogę przez turystę mógł udzielić wskazówek. A w Polsce jak to w Polsce, lepiej po prostu zarządza się 'bezrozumnym tłumem'. Stąd też brak elementarnej wiedzy z np. ekonomii. Bo 'Pan Prezydent daje 500 czy jakies 300+'. Nikt nikomu nic nie dał. Każde wsparcie od 'Państwa' jest z podatków. Więc 'Państwo' nie posiada żadnych funduszy. My podatnicy, dajemy zarządzać naszymi ciężko zarobionymi pieniędzmi.
PS. A naszego języka się nikt nie uczy bo jest bezużyteczny w innych państwach...