-
Opublikowano: 28 kwiecień 2020
-
Odsłony: 4545
(Artykuł przeczytasz w 1 - 2 minut)

Niewykluczone, że wszyscy słyszeliśmy o incydencie, w którym doszło do przebicia opon w samochodzie i opryskania go sprayem. Ofiarą jest pielęgniarka ze szpitala w Gliwicach, która sprawuje opiekę nad ludźmi chorymi na COVID – 19. Nie jest znany sprawca, który dopuścił się tego ekscesu, aktu demoralizacji, znieważenia osoby, która wystawia swoje życie i swojej rodziny na niebezpieczeństwo, aby ratować życie chorych.
Nie tylko ta pielęgniarka spotkała się z „mową nienawiści”, hejtem. Inni pracownicy dyskryminowani są przez bliskie otoczenie (sąsiedzi, ekspedienci w sklepach, którzy z dezaprobatą obsługują pracowników służby zdrowia, lub co najbardziej niedorzeczne odmawiają obsługi). Perturbacje z jakimi mają styczność (dewastacja drzwi) doprowadzają do konieczności zmiany adresu zamieszkania. Doszło nawet do przekroczenia granic moralnych, gdy ludzie z kamieniami w rękach wyszli do karetki, która przewoziła chorych na kwarantannę. Takie sytuacje nie są zjawiskiem sporadycznym, a jeszcze niedawno składaliśmy im wyrazy wdzięczności. Paradoks!
Osoby pracujące w służbie zdrowia odczuwają frustrację, nieukontentowanie z powodu, że traktowani są jak „trędowaci”, pomimo ich dobrych intencji. Nasuwa się nurtujące pytanie: skąd w nas tyle nienawiści, awersji, abominacji wobec ludzi, którzy dają wsparcie, podnoszą na duchu i co najbardziej newralgiczne przynoszą ratunek?
Absurdalne, nieracjonalne jest zachowanie wobec ludzi, którzy poświęcają swoje zdrowie, a nawet życie, ponieważ walczą na pierwszej linii frontu i narażają się na zakażenie COVID – 19. Ci ludzie nie zasługują na piętnowanie, okazywanie im pogardy, lekceważenia. Błędna jest interpretacja, że pracownicy ochrony zdrowia są aniołami śmierci. Powinniśmy im okazać wdzięczność, za ich poświęcenie, trudną pracę i to, że z determinacją wkraczają codziennie na wojenną ścieżkę i toczą pojedynek z bardzo trudnym rywalem jakim jest koronawirus.
Foto: Pixabay
Dobry artykuł!1
Nie lubię0