-
Opublikowano: 07 luty 2020
-
Odsłony: 1806
(Artykuł przeczytasz w 2 - 4 minut)
Po napisaniu artykułu o zmianach jakie następują u mężczyzn po ślubie, zobowiązałam się do opisania przeobrażenia kobiet po zawarciu związku małżeńskiego.
W momencie, gdy opadną już emocje związane ze ślubem następuje konfrontacja marzeń z prozą życia codziennego.
Bardzo często słyszy się, że my kobiety po ślubie ulegamy metamorfozie. Zdesperowani mężowie wskazują wady, defekty żon. I to nie jest żadna hipokryzja, gdyż po upływie pewnego czasu my kobiety zamężne stajemy się zgorzkniałe, oraz irytujące dla otoczenia. Przepełnione jesteśmy desperacją, oraz frustracją, a to wpływa destrukcyjnie na całą rodzinę.
Należy jednak odpowiedzieć na nurtujące pytanie: dlaczego tak się dzieje z nami, kobietami?
My kobiety na początku małżeństwa staramy się mieć pieczę nad domem. Absorbują nas prozaiczne czynności takie jak: sprzątanie, pranie, gotowanie obiadów składających się nawet z trzech dań. Bardzo precyzyjnie, skrupulatnie wykonujemy wszystkie obowiązki i jesteśmy ukontentowane, gdy zostajemy docenione i spotykamy się z afirmacją i aprobatą ze strony męża.
Jednak stopniowo taka stagnacja i rutyna przyczyniają się, do tego, że przestajemy odczuwać entuzjazm i zafascynowanie. Powodem jest zbagatelizowanie własnych pasji.
Pewna kobieta jeszcze przed zawarciem ślubu, miała marzenia związane z dalszą edukacją – studia II stopnia. Zostały jednak zażegnane dla rodziny. Zamiłowania związane z fotografią, malarstwem, które ją tak intrygowały uległy przytłumieniu, zahamowaniu. Dlaczego? Dla rodziny. Z przyjaciółmi spotykała się sporadycznie. Przestała chodzić na wystawy, do teatru. Jedyne jej wyjścia to do sklepu na zakupy, ale jak na ironię losu, był to sklep, w którym można kupić wszystko, co było jej niezbędne i nawet nie było opcji, możliwości „połazić” po innych sklepach. Zresztą musiała zdążyć do powrotu męża z pracy.
Dopiero z biegiem czasu bohaterka uświadomiła sobie jak wiele straciła. Ta apatia, melancholia i rozdrażnienie wynikają z zaniechania własnych pragnień. Kobieta, o której wcześniej wspomniałam, zaniedbała, zignorowała nie tylko swoje aspiracje, ale również własny wygląd. Oczywiście rodzina jest newralgiczna, ale nie można zapominać również o sobie, Patrząc w lustro kobieta w ogóle nie była zaskoczona, że jej mąż ma obiekcje do jej wyglądu. Poszarzała, matowa cera, włosy związane w niedbały kucyk. Już nie pamięta, kiedy ostatnio była w salonie fryzjerskim, u kosmetyczki. Zamiast zakupu kolejnej patelni, obligatoryjna jest inwestycja w siebie. Przede wszystkim wizyty w salonach piękności.
Może warto również zapisać się na siłownię, która umożliwi osiągnąć wspaniałą sylwetkę, wpłynie pozytywnie na kondycję i dodatkowo dzięki ćwiczeniom można zredukować stres i ukoić nerwy. Same superlatywy. Przemiana wprawi w stan euforii, ferworu panią domu, która ponownie zacznie czuć się kobietą i to atrakcyjną. Pozytywna odmiana zewnętrzna diametralnie wpłynie na przemianę wewnętrzną.
Dzięki tej odmianie skończą się sarkazmy, ironie, oraz złośliwości, że jest upierdliwą ględą, męczyduszą.
Mężczyźni z dezaprobatą podchodzą do nieuzasadnionych, irracjonalnych scen zazdrości. My kobiety potrafimy urządzić awanturę o spotkanie z kumplami na piwie po pracy „a może tam były również kobiety?” – nasze spekulacje. Połowice są sceptycznie nastawione do imprez aranżowanych w miejscu pracy. Obawiamy się, że pod wpływem alkoholu małżonek zacznie adorować koleżankę z pracy. Telefony komórkowe przeważnie są penetrowane i czeka męża ostra reprymenda, gdy któraś z nas znajdzie nieznajomy numer, z którym partner nawiązał połączenie.
Kolejnym mankamentem, który irytuje mężczyzn to „eliminacja” znajomych męża. Jeżeli nie akceptujemy danej osoby, mąż pod naszą presją musi zerwać kontakt z tym znajomym.
W sferze intymnej również po ślubie następują radykalne zmiany. My kobiety po ślubie już nie jesteśmy spontaniczne seksualnie. Nie ma już namiętnych pocałunków, a seks dwa razy w miesiącu jest dla nas wystarczający.
Błędem młodej mężatki jest tak zwane „matkowanie” mężowi. To prawda, że lubimy sprawować opiekę i nadzorować. Błędnie jest to interpretowane, że jesteśmy przesadnie opiekuńcze. Nie chcemy, aby ślubny poszedł głodny do pracy, więc same przygotowujemy śniadanie. Przypominamy zimą o szaliku i czapce, aby ukochany nie zmarzł. To wynika jedynie z troski. Niestety mężczyźni nie doceniają tej troski i wręcz oponują. Twierdzą, że potrzebują żony, a nie drugiej matki.
Mężczyźni kwestionują taką postawę kobiety, ale z drugiej strony przyzwyczajają się do tego, że niczym nie muszą się przejmować. Drogie Panie, opamiętajmy się, zreflektujmy i pozwólmy dorosnąć naszej drugiej połowie i przejmować inicjatywę. On już nie jest chłopcem wymagającym opieki. Jest mężczyzną, który uwielbia być oceniany pozytywnie, więc niech to udowodni i zasłuży na pochwały.
Drogie Panie - traktujmy ten artykuł z przymrużeniem oka:)
Foto: Pixabay
Dobry artykuł!0
Nie lubię0