-
Opublikowano: 10 czerwiec 2019
-
Odsłony: 3369
(Artykuł przeczytasz w 2 - 3 minut)
Właściciele oraz pracownicy sklepów przeważnie monopolowych przeżywają prawdziwą gehennę związaną z notorycznymi incydentami ze strony delikwentów, którzy zakłócają spokój. Dopuszczają się kradzieży alkoholu. Podejmują próby zastraszenia, celem wyłudzenia tegoż produktu. Wiele osób twierdzi, że sposób postępowania tych ludzi świadczy o degeneracji i zdemoralizowaniu. Ich wybryki, karygodne poczynania określane są mianem patologii.
Żadne racjonalne argumenty nie wpływają na nich. Po dokonaniu kradzieży ignorują polecenie zwrotu artykułu i zachowując się w sposób impertynencki, arogancki opuszczają sklep nie zwracając towaru. Sporadycznie zdarzają się ekstremalne sytuacje gdy ekspedienci sami usiłują odzyskać skradzione towary. Wymaga to odwagi, gdyż osoba będąca pod wpływem alkoholu, środków odurzających może zareagować w sposób agresywny. Jest to więc ryzykowne przedsięwzięcie. Dochodzi wówczas do scysji, awantur. Złodziejaszek zostaje poproszony o wyjście ze sklepu. Niestety prośba zostaje zbagatelizowana, zlekceważona. Wulgaryzmy, sarkazmy skierowane pod adresem pracowników padają, aż do momentu przybycia funkcjonariuszy policji. Władze interweniują nagminnie, ale niestety bezskutecznie, ponieważ Oni znowu powracają w to miejsce.
W wielu sklepach, w których dostępny jest alkohol np.: „Żabka”, pracobiorcy odczuwają wiele destrukcyjnych emocji takich jak irytacja, przerażenie. Aby zapewnić sobie poczucie bezpieczeństwa zaopatrzeni są w gaz pieprzowy. Frustracja, bezsilność i bezradność towarzyszą tym ludziom w każdy dzień pracy. Obawiają się kolejnych ekscesów (tłuczenie butelek, obelgi itp.). Ci ludzie, którzy przesiadują całe dnie na ławkach czują się zupełnie bezkarni. Nie przestrzegają obowiązujących zasad, oraz lekceważą i okazują wzgardę wobec panujących nakazów i zakazów. Wprowadzają anarchię, bezprawie, oraz wywołują zbulwersowanie i dezaprobatę mieszkańców wobec, których również są natrętni i proszą o jałmużnę na chleb. Cynizm i wyrachowanie pozwala im żerować na dobroduszności ludzkiej. Empatyczni ludzie pragnący udzielić pomocy pomimo obiekcji i ostrzeżeń innych wyciągają portfel i wręczają drobne pieniądze. To taki spontaniczny odruch serca motywujący do działania. Nie spodziewają się, że te pieniądze nie zostaną przeznaczona na zakup żywności, ale na kupno napojów alkoholowych. Asertywne osoby, które stanowczo zaoponują i odmówią "udzielenia pomocy" zostają obrzuceni błotem.
Właścicielka jednego ze sklepów podjęła decyzję o założeniu sprawy w sądzie o zniesławienie i pogróżki. Po udzieleniu przez dysponentkę reprymendy i poproszeniu o zachowanie spokoju doszło do ostrej wymiany zdań. Opryskliwa kobieta, która często przebywa w towarzystwie znanych głuchołaskich mężczyzn niestroniących od trunków zaczęła się odgrażać. Groźby karalne dotyczyły działań na szkodę zdrowia dysponentki oraz dewastacją a nawet spaleniem jej lokalu spożywczo – przemysłowego.
Patrząc jednak na to z innego aspektu nasuwa się nurtujące pytanie: czy istnieje opcja udzielenia pomocy również tym osobom uzależnionym? Są to osoby, które się w życiu zagubiły i toczą walkę o przetrwanie i normalną egzystencję. Potrzebują jednak pomocy. Przecież to są również ludzie.
Dobry artykuł!0
Nie lubię1