-
Opublikowano: 21 maj 2019
-
Odsłony: 1675
(Artykuł przeczytasz w 2 - 3 minut)
Zbliża się koniec roku szkolnego i wystawianie ocen. Niestety nie wszystkim uczniom zostanie przyznane prawo do nauki w wyższej klasie.
Nasuwa się nurtujące pytanie: my jako rodzice w jaki sposób mamy zareagować na wiadomość od córki, syna, że nie otrzyma promocji do następnej klasy? Domyślam się, że takiej informacji nie odbierzemy z entuzjazmem, jednak nie okazujmy bulwersacji, dezaprobaty i nie wykrzykujmy, że dziecko jest laikiem. Możemy odczuwać różnego rodzaju emocje: wzburzenie, irytację oraz obiekcje do samych siebie, że zbyt sporadycznie konsultowaliśmy się z nauczycielami i nie motywowaliśmy dziecka do nauki.
Zadając pytanie: „Jak tam w szkole?” najczęściej otrzymywaliśmy odpowiedzi, które nie wzbudzały zaniepokojenia, choć zawsze były lakoniczne: ”spoko, w porzo”. Tłumaczyliśmy, że takie zachowanie może wynikać ze znużenia i kiepskiego samopoczucia po lekcjach. Niestety te krótkie, lapidarne odpowiedzi powinny w nas zaświecić czerwone światełko.
Nie obwiniajmy jednak tylko siebie, ponieważ nasza pociecha mając świadomość, że dany przedmiot sprawia jej trudności powinna porozmawiać z nami a przede wszystkim z nauczycielem z danego przedmiotu. Trywializowanie, bagatelizowanie tak ważnego dylematu przez ucznia może być wywołane wieloma powodami np.: obawą o konsekwencje. Oczywiście dla każdego ucznia edukacja szkolna jest doświadczeniem, a zarazem egzaminem sprostania wymogom narzuconym przez rodziców i nauczycieli. Dziecko lub nastolatek odczuwa presję.
Poziom intelektualny i aspiracje mogą być wysokie u młodego człowieka, lecz jego dążenie do osiągnięcia ambitnych celów przewyższa możliwości. Nie interpretujmy więc tego, że jest to związane z dyletanckim podejściem do tematu, gdyż przyczyny zaistnienia kłopotów z nauką mogą być rozmaite. Trudności mogą wynikać z braku zainteresowania tego rodzaju zajęciami lub nieadekwatnym przekazywaniem wiedzy przez edukatora. Nie bądźmy rozczarowani wynikami naszego dziecka. Być może ten przedmiot nie intryguje młodego człowieka i pomimo starań efekty nie są zadowalające. Być może nie pasjonuje nastolatka nauka ścisła, a fascynacją darzy przedmioty humanistyczne. Oczywiście, że obligatoryjnym obowiązkiem jest zdobywanie wiedzy ze wszystkich przedmiotów. Jeżeli jednak występują problemy należy zgłosić to do osoby prowadzącej zajęcia w celu uzyskania pomocy.
My jako rodzice powinniśmy przejąć inicjatywę w chwili pojawienia się komplikacji, utrudnień i interweniować, aby nie dopuścić do zagrożenia. Powinniśmy bardziej sceptycznie podchodzić do zapewnień i utrzymywać stały kontakt z nauczycielem. To prawda, że jesteśmy zaabsorbowani pracą zawodową, obowiązkami domowymi, sprawami bardziej ważnymi i prozaicznymi. Wciąż brakuje nam czasu i w kwestii nauki sugerowaliśmy się opinią dziecka i ewentualną wywiadówką (jeżeli oczywiście zostaliśmy o niej poinformowani przez naszą latorośl).
Aby pomóc naszemu dziecku powinniśmy porozmawiać z nim co spowodowało negatywne wyniki w nauce z tego przedmiotu i z czego wynikają kłopoty z opanowaniem materiału. Polemika umożliwi wysnuć konkluzje a argumenty mogą zostać wykorzystane w rozmowie z wychowawcą. Na naszą prośbę o możliwość poprawy ocen możemy spodziewać się riposty ze strony nauczyciela, że uczeń zobowiązany jest do nauki przez cały rok szkolny, a nie w momencie zagrożenia. Negacja, zakwestionowanie naszej prośby nie jest irracjonalna, bezzasadna. Możemy otrzymać reprymendę, że zbyt mało czasu poświęcamy nastolatkowi i że bardziej powinniśmy się angażować i wykazywać więcej zainteresowania postępami w nauce.
Jednak z drugiej strony szkoła powinna powiadomić rodziców o zaistniałej sytuacji i o ewentualnych konsekwencjach, następstwach. Placówka również powinna zasugerować opcję pomocy.
Jeżeli nauczyciel wyrazi aprobatę, zgodę, aby nasza pociecha miała możliwość poprawy ocen postarajmy się o korepetycje i dopilnujmy, aby zaległości zostały nadrobione.
POWODZENIA
Foto: Pixabay
Dobry artykuł!0
Nie lubię1