-
Opublikowano: 24 kwiecień 2018
-
Odsłony: 1859
(Artykuł przeczytasz w 2 - 3 minut)
My rodzice borykamy się z analogicznymi trudnościami wynikającymi z dorastania naszych dzieci. Odnosimy wrażenie, że nasza pociecha przeszła metamorfozę. Diametralnie zmieniło się wiele czynników takich jak sposób ubierania, przyzwyczajenia, ale głównie usposobienie, temperament. Dostrzegamy zanik empatii, zmienność nastrojów od euforii, ekscytacji do rozdrażnienia. Zastanawiamy się co jest przyczyną tak częstych, scysji, nieporozumień pomiędzy nami „Przecież niedawno takie incydenty nie pojawiały się, nasze relacje układały się bardzo pozytywnie”. Po kolejnej sprzeczce nasuwają się refleksje oraz skrupuły.
Obawiamy się, że dziecko ma problemy z którymi nie jest w stanie sobie poradzić. Próbujemy bezskutecznie nawiązać kontakt z nastolatkiem. Często aroganckie zachowanie uniemożliwia konwersacje. Niestety nasze dobre intencje zostają zignorowane a poirytowany nastolatek zatrzaskuje z impetem drzwi od swojego pokoju. Odczuwamy frustrację i obwiniamy siebie za zaistniałą sytuację. Myślimy, że to znowu my byłyśmy prowodyrkami i to my przyczyniłyśmy się do powstania tej napiętej atmosfery panującej w domu.
Błędnie to interpretujemy, gdyż nasze dojrzewające dzieci zmieniają się emocjonalnie i nawet na trywialne sytuacje reagują spontanicznie i to najczęściej z gniewem. Nie możemy obarczać się odpowiedzialnością za każdą kłótnię. Powinnyśmy zachować spokój i pozwolić nastolatkowi na kolokwialnie mówiąc „wyciszenie”. Następnie nadejdzie czas na rozważania, przemyślenia. Młodzi ludzie nie lubią ingerencji. Jeżeli nie wyrażają ochoty na rozmowę zaakceptujmy to i poczekajmy na bardziej adekwatny moment.
Młodzi ludzie bywają bardzo lakoniczni, małomówni, ale stają się bardziej „otwarci” w sytuacjach, gdy wspólnie spędzamy czas i zajmujemy się np.: pieczeniem ciasta, gotowaniem – prozaicznymi czynnościami. Nie wywierajmy presji. Bądźmy subtelne i w delikatny sposób spróbujmy nakłonić do rozmowy. Postarajmy się słuchać nie przerywając. Wykażmy zainteresowanie, lecz nie zadawajmy zbyt wielu pytań. Unikajmy zbędnych komentarzy a przede wszystkim krytyki. Nie udzielajmy kolejnej reprymendy. To działa na nich jak płachta na byka.
Oczywiście pewnych zachowań takich jak rzucanie przedmiotami, wulgaryzmy, szyderstwa, sarkazmy nie mogą być tolerowane i pobłażane. Gdy dochodzi do takich sytuacji należy obligatoryjnie zareagować i zwrócić uwagę nastolatkowi, że zobligowany jest do respektowania zasad obowiązujących w domu i poza nim.
Nastolatkowie chcą uzewnętrznić swoje uczucia, emocje, lecz obawiają się dezaprobaty. Odczuwają lęk, że na przekazaną przez nich wiadomość o nowej sympatii, niespełnionej miłości zareagujemy słowami „jeszcze masz czas, najważniejszym priorytetem jest nauka itp.”. Po takim komentarzu możemy spodziewać się kolejnej burzy a nie wyznania. Nastolatek zamilknie i słów otuchy będzie szukał u przyjaciół a nie u nas. Postarajmy się, jeżeli nie zaaprobować to przynajmniej uszanować, że nasze dorastające dziecko zapałało uczuciem do kolegi lub koleżanki (wiem, że nie jest to proste – znam to z autopsji).
Po skończonej rozmowie nie unośmy głosu i nie starajmy się negować wszystkiego co usłyszałyśmy. Jeżeli nie zgadzamy się z jego zdaniem to przekażmy mu to we właściwy sposób. Bądźmy jak przyjaciel, który rozumie a nie osądza. Zasugerujmy racjonalną opcję rozwiązania dylematu. Możemy również powiedzieć, że jego wcześniejsze zachowanie było niewłaściwe i że bardziej nam odpowiada, gdy panuje między nami zgoda i że w każdej sytuacji może do nas przyjść i pogadać a czasami nawet wypłakać się.
Istnieje opcja, że spokojna polemika utwierdzi w przekonaniu młodego człowieka, że zawsze może na nas liczyć. Newralgiczne jest wzbudzenie zaufania. W sporadycznych przypadkach możemy nawet usłyszeć „przepraszam” a to bardzo trudne słowo dla naszego dziecka. Możemy usłyszeć deklaracje, że „już się zmienię” zwłaszcza po popełnionym wybryku, ekscesie. Jednak sceptycznie należy do tych słów podchodzić i trzymać rękę na pulsie.
W kolejnym artykule skoncentrujemy się na radzeniu sobie z nastolatkiem, który wpada w złe towarzystwo.
Pozdrawiam Foto: Pixabay
Dobry artykuł!1
Nie lubię0