-
Opublikowano: 03 lipiec 2020
-
Poprawiono: 08 lipiec 2020
-
03 Lip 2020
-
Odsłony: 5305
(Artykuł przeczytasz w 1 - 2 minut)

To już kolejny przypadek, gdy ulica Kościuszki jest zastawiana przez kierowców. Na nic policyjne naloty i karanie mandatami, na nic te same akcje w wykonaniu Straży Miejskiej. Wjazd na alejkę od poczty do rynku regularnie jest zastawiany.
Jednak to, czego dziś świadkiem był nasz czytelnik przekracza granice pobłażliwości. Oto przebieg dzisiejszych scen, których świadkiem był czytelnik. W alejce stoi karetka. U pacjenta znajduje się lekarz. Kierowca zostaje w karetce. W tym samym czasie na jedynej szybkiej drodze wyjazdu karetki z alejki parkuje "Pani". Bo ona przyjechała na chwilkę pooglądać sobie ciuszki w sklepie. Kierowca sygnałem alarmowym karetki ostrzegł ją, by zechciała jednak odjechać z miejsca, by zwolnić drogę wyjazdu z wąskiej i ciasnej alei.
Ale gdzież tam! Pani bezczelnie poszła do sklepu. Bo jej fatałaszki ważniejsze niż jakieś tam ratowanie życia czy zdrowia.
Mija kilka chwil. Karetka na sygnale chce wyjechać z alejki, by dowieźć jak najszybciej pacjenta do szpitala. Na sygnałach dźwiękowych i świetlnych stanęła przed limuzyną jaśnie pani "zakupowiczki" i czeka. W końcu Pani wychodzi ze sklepu, od niechcenia i ze złością przestawia auto. Na miejscu pojawia się także patrol Policji, który został wezwany do interwencji. Czytelnik zaś otrzymuje "miłą" uchu wiązankę od "Pani", bo całe zajście fotografował.
Zdjęcie nagłówkowe: parkujące auto, w tle karetka. Przepraszamy za jakość foto. Otrzymaliśmy MMS-em.
Poniżej dalsza akcja:
Dobry artykuł!0
Nie lubię0