-
Opublikowano: 07 maj 2018
-
Poprawiono: 07 maj 2018
-
07 Maj 2018
-
Odsłony: 2267
(Artykuł przeczytasz w 1 - 2 minut)
Jednym z głównych tematów ostatniej sesji są dane, jakie przedstawił radny Wanicki. Dane te dotyczą tego ile Głuchołazian uciekło z gminy, a ile nas zostało. Zatrważające, według radnego dane. Dyskusja, jaka potem miała miejsce nic w temacie nowego nie wniosła.
Bo przedstawienie problemu, ale brak jego sposobu rozwiązania do domena niektórych radnych. Potrafią krzyczeć, siać zamęt w pracy Rady, a tak naprawdę oprócz straty czasu, nic nowego nie wnoszą. Tym bardziej, że wiele spraw można rozwiązać w komisjach. Ale nie, te sprawy znów są wyciągane na sesji. Czy to dlatego, że sesja RM jest bardziej widowiskowa i medialna, że każdy może przyjść i być świadkiem dyskusji?
Dobrze, że tych radnych, którzy krzyczą, a tak naprawdę nie pomagają miastu jest niewielu. Część radnych mówi mało, ale rzeczowo, konkretnie. A część, to jak ochrzciliśmy - "skrytożercy" paluszków - to ci, którzy niewiele mówią, lub prawie wcale. Ich milczenie jest wymowne - czy po to został wybrany do funkcji radnego, skoro nie ma nic do powiedzenia?
Ale wróćmy do tematu. Oto bowiem radny Wanicki wróży miastu upadek, tragedię z racji ubywającej liczby mieszkańców. Czy to rzeczywiście jest tylko naszym problemem? Raczej nie. Ale o tym w artykule, który spróbuje przeanalizować problem. Ten pojawi się jeszcze dziś.
Na razie posłuchajmy, co też nasi Radni w tej kwestii mają do powiedzenia. Nie obyło się bez tradycyjnych, wzajemnych złośliwości. A im bliżej wyborów, tym ich, jak można zauważyć - więcej.
Dobry artykuł!0
Nie lubię0